Strażacy ćwiczyli w KinepolisWczoraj w południe na monitorze oficera dyżurnego Miejskiego Stanowiska Kierowania Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu pojawił się alarm o pożarze w Kinepolis. Po pięciu minutach na miejscu był pierwszy wóz strażacki z ratajskiej jednostki. Na szczęście były to tylko duże ćwiczenia przeprowadzone po raz pierwszy od uruchomienia obiektu. Kinepolis, jak kilkanaście innych dużych obiektów użyteczności publicznej podłączonych jest do systemu monitorowania. Gdyby, w którymś z nich wybuchł pożar czujniki natychmiast powiadomiłyby oficera dyżurnego. Tak właśnie przewidywał scenariusz wczorajszych ćwiczeń. Jednak zanim dyżurny odebrał sygnał o pożarze, pod Kinepolis zajechał autobus z kadetami Szkoły Aspirantów PSP w Poznaniu. Podczas dużych ćwiczeń to właśnie oni odgrywali rolę poszkodowanych. Przylepione rany - Ty będziesz miał złamanie otwarte, ty będziesz zaczadzony, tobie przykleimy ranę ciętą - komenderował szef charakteryzacji. - Uwaga dla najlepszego pozoranta nagroda - batonik - żartował strażak. Po chwili kiedy do kinowej sali weszli strażacy, zamiast kadetów na siedzeniach znaleźli 25 "najprawdziwszych" krwawiących i umorusanych rannych. - Wykorzystujemy zestawy sztucznych ran podczas cyklu szkolenia medycznego - tłumaczy Maria Urbańska rzecznik Szkoły Aspirantów. - Przydają się też przy okazji takich ćwiczeń. Wczoraj kadeci zostali jeszcze trochę "podmalowani". W ćwiczeniach uczestniczyła też nasza karetka pogotowia. Wezwali posiłki   Kiedy pierwsze jednostki przybyły pod Kinepolis z dachu unosił się słup czarnego dymu. Trwała już ewakuacja personelu i widzów. Do akcji wkroczyli strażacy ubrani w aparaty umożliwiające oddychanie w zadymionym obiekcie. Dowódca akcji otrzymał od strażaków dokonujących przeszukiwania pomieszczeń meldunki o licznych ofiarach znajdujących się w sali objętej pożarem. Wezwano posiłki. W tym czasie z "płonącego kina" na noszach wynoszono "rannych". W namiocie postawionym przed kinem przejmowali ich lekarze. Pod Kinepolis na sygnałach zajeżdżały następne wozy strażaków. Po pół godzinie cały obiekt otoczony był wozami strażackimi. Policjanci wyznaczyli objazdy. Z daleka widać było jak kierowcy jadący trasą katowicką zwalniali żeby zorientować się o co chodzi. Pożar został opanowany. Po co to zamieszanie?   -To największy obiekt użyteczności publicznej w Poznaniu - tłumaczy Jerzy Ranecki, zastępca komendanta miejskiego PSP w Poznaniu. - Dopiero podczas takich ćwiczeń można sprawdzić współdziałanie Policji, Pogotowia Ratunkowego i PSP. To także najlepszy bo praktyczny sposób na sprawdzenie dróg dojazdowych, oraz sprzętu pożarniczego. Na szczęście jak wyjaśniają strażacy Kinepolis jest bardzo dobrze zabezpieczone. - Jest tam zamontowany nowoczesny system czujników reagujących na pożar - wylicza Krzysztof Wojtaszewski, rzecznik prasowy komendy miejskiej PSP w Poznaniu. - Wszystkie obicia wykonane są z materiałów niepalnych i trudnopalnych. W obiekcie zainstalowanych jest kilka przegród ogniowych uruchamianych w razie pożaru. W ostatnich latach w Poznaniu nie zanotowano żadnego pożaru kina.
Bogdan Lewicki
"Express Poznański" 19.12.2001 |